Strona:PL X de Montépin Dwie sieroty.djvu/118

Ta strona została przepisana.

Umierający nie mogąc już mówić, wlepił w modlącą się matkę wzrok pełen miłości.
W chwili tej we drzwiach ukazała się Berta, niosąc flaszeczkę z lekarstwem.
Pani Leroyer szybko się zerwała.
— Daj!... daj, co prędzej... wołała.
I obie razem uniósłszy głowę umierającego, wlały mu w usta łyżkę tego płynu.
Uśmiechnął się do nich i przymknął oczy.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Opuścimy na krótką chwilę mieszkanie, w którym tyle łez popłynęło, i tyle ma ich jeszcze spłynąć w przyszłości, a wróćmy do Szpagata i Paula Brisson, inaczej zwanego „Gręsiem Piórem“, zabranych przez policję z pod „Srebrnego Kruka“.
Całą bandę złowionych złodziei zaprowadzono do aresztu, znajdującego się pod rogatką Clichy, zkąd przewieziono ich więziennym wozem do Prefektury.
Kilka słów wyrzeczonych przez komisarza wyjaśnia nam dla czego przytrzymano Szpagata? Oskarżonym został o kradzież kilkunastu zegarków z wystawy sklepowej.
Przesłana denuncjacja wskazywała z dokładnością jako sprawcę Klaudjusza Landry przezwanego Szpagatem; wydano rozkaz do odszukania go, i zarządzenia rewizji w jego mieszkaniu przy ulicy Charboniére.
Znalezione na dnie walizki zegarki, przekonywały o uzasadnionem podejrzeniu.
Chodziło teraz o schwytanie złodzieja, którego zwyczaje i nawyknienia znanemi były policji.
Rozpoczęto poszukiwania w podrogatkowych szynkowniach, których natenczas więcej było niż dzisiaj, i gdzie zbierali się zwykle włóczęgi i hultaje różnego rodzaju.