Strona:PL X de Montépin Dwie sieroty.djvu/130

Ta strona została przepisana.

— Jeżeli nie znajdziesz sposobów uniewinnienia się, ty podły Janie-Czwartku, notowany za poprzednie swe sprawki, będziesz miał do uregulowania dobry rachunek.
— Nieprzewidziany zawód oczekiwał łotra po przybyciu na miejsce. Sędzia śledczy nie uwzględnił żadnej z proźb jego.
Wysiadłszy z wozu ów nędznik został wtrąconym nie do „Magdalenek“, lecz do więzienia świętej Pelagji.

XXIV.

Jan-Czwartek, nie wiedząc o niczem co zaszło w Prefekturze, wrócił spokojnie do swego mieszkania przy ulicy Vinaigriers o godzinie trzeciej nad ranem i położył się spać rozmyślając czyli go nie złudziło podobieństwo pani Dick-Thorn z ową kobietą z mostu de Neuilly?
Mieszkanie złodzieja znajdowało się na piątym piętrze, w starym domu, którego część tylna wychodziła na szopy, ustawione rzędem po nad kanałem świętego Marcina.
Zajmował on dwa pokoje na facjacie, czysto utrzymane. Stół biały drewniany, cztery stołki, szafka kuchenna i mały piecyk żelazny o trzech fajerkach, oto całe urządzenie pierwszego pokoju.
W drugim znajdowało się łóżko żelazne, komoda orzechowa i szkatułka z narzędziami, potrzebnemi miedziorytnikowi. W kącie pokoju stał kuferek.
Wszystkie te sprzęty były własnością Czwartka, który zajmował się sam swoim gospodarstwem.
— Człowiek na mojem stanowisku, — mówił sobie, nie powinien mieszkać okazale, byłoby to zbyt niebezpie-