Strona:PL X de Montépin Dwie sieroty.djvu/149

Ta strona została przepisana.

W roku 1835, doktór Leroyer, stary kawaler, zacięty wróg małżeństwa, zamieszkiwał w Brunoy, gdzie od lat wielu praktykował jako lekarz tameczny.
Bezżenny, żył samotnie, ze starą, wierną służącą, Zuzanną, która mu zastępywała miejsce gospodyni.
Jedynym krewnym doktora był jego synowiec Paweł Leroyer, człowiek żonaty, ojciec dwojga dzieci, bardzo uzdolniony mechanik, przemysłowiec, marzący wiecznie o nowych wynalazkach, a ztąd o sławie i majątku.
Pewnego wieczora, w listopadzie, w chwili, gdy doktór Leroyer wróciwszy do domu znużony, miał zasiąść do obiadu, chłopiec stajenny z oberży pod „Białym koniem“ przyniósł mu list bez podpisu.
Ów list zawierał te słowa:
„Pan doktór Leroyer, proszonym jest usilnie, ażeby zechciał przybyć bezzwłocznie do mieszkania wdowy pani Rougeau-Plumeau, właścicielki willi, gdzie jest oczekiwanym niecierpliwie. Nadewszystko prosimy o pospiech, ponieważ tu chodzi o życie chorej osoby“.
Stary lekarz wiedział od swojej służącej Zuzanny, że dwoje osób przybyłych wynajęli willę umeblowaną, od wdowy Rugeau-Plumeau.
Nikt niewiedział kto byli ci nieznajomi a otrzymany bilet bez podpisu, nie objaśniał również w tym względzie. Wyrazy: „Chodzi o życie chorej osoby“ nie dopuszczczały chwili wahania się doktorowi. Mimo proźb zatem i błagań gospodyni, wdział na siebie płaszcz przemoknięty i-wśród ulewnego deszczu, puścił się w drogę do wskazanego domu, gdzie nań oczekiwano.
Wprowadzono go natychmiast do jakiejś damy w średnim wieku, której wysłowienie i sposób zachowania się, dziwnemi mu się wydały.
Po krótkim wstępie, pani Amadis (tak się nazywała ta pani), zażądała od niego honorowej przysięgi, ze nigdy i w