Strona:PL X de Montépin Dwie sieroty.djvu/151

Ta strona została przepisana.

w Saint-Dénis, które wróciło pod dach ojcowski po ukończonej tamże edukacji.
Stary pułkownik często z domu wyjeżdżał, Estera nudziła się, pozostawszy samą.
Pan Derieux, nieznający przeszłości pani Amadis, a tym sposobem nie podejrzywający zasad wątpliwych jej życia jakie prowadziła przed zamążpójściem, widział w niej tylko dziwaczkę pretensjonalną, lecz z dobrą opinją, kobietę w poważnym już wieku, której nie zawahał się wyjeżdżając powierzyć swą córkę.
Pani Amadis prowadziła dom okazale, trzymała powóz i konie, abonowała lożę na operę.
Pewnego wieczora nie mogąc sama pojechać do teatru, ofiarowała lożę pułkownikowi, pragnąc sprawić przyjemność jego córce.
Młody książę Zygmunt de la Tour-Vandieu, był na operze tego wieczora.
Zobaczywszy Esterę, doznał nagłe jak mówiono naówczas; piorunującego uderzenia w serce, zakochał się w niej szalenie.
Zapragnął wiedzieć przedewszystkiem, kto jest urocze to dziewczę, i dowiedział się o tem.
Opłakane spotkanie a następnie miłość fatalna niestety!.. Były one wstępem do przerażającego dramatu!
Młody książę został wprowadzony z łatwością do pani Amadis, której próżności pochlebiały wizyty tak wielkiego pana. Miłość młodzieńca wzrastała, w miarę bliższego poznawania córki pułkownika, lecz żadna zła myśl nie kalała tej jego namiętności.
Zacny, prawego charakteru, nie pomyślał ani na chwilę aby uczynić swoją metresą panny Derieux, lecz przeciwni zaślubić ją pragnął i mieć z niej żonę. Nieszczęściem między obojgiem młodemi wydrążyła się nieprzebyta przepaść.