Strona:PL X de Montépin Dwie sieroty.djvu/169

Ta strona została przepisana.

rej służącej Zuzannie, mając zamiar przy zobaczeniu się z Zygmuntem, zwrócić mu takowe.
Klaudja wraz z Jerzym przesiadywali tymczasem w oberży pod „Białym koniem“.
Dowiedzieli się oni, że Estera uległa obłąkaniu, i ze wraz z panią Amadis wyjechała do Paryża, jako też. iż syn Zygmunta oddanym został pod opiekę doktora i wychowywał się w jego domu.
Obecność ich zatem w Brunoy nie była na teraz potrzebną.
Jerzy nie chciał wyjeżdżać przed zgładzeniem dziecka, który to zamiar nie udał się im poprzednio. Klaudja wszakże, innego była zdania w tej mierze.
— Skoro nadejdzie stosowna pora, — mówiła. — dziecko uprzątniętem zostanie bez żadnego narażenia się z naszej strony. Licz Jerzy na mnie i nie trać wiary w przyszłość, jaką ci w najświetniejszych przyrzekani warunkach. Zostaniesz księciem i parem Francji... będziesz jedynym spadkobiercą olbrzymiego majątku książąt de la Tour-Vandieu.
W godzinę później oboje nędznicy opuścili oberżę pod „Białym Koniem“ i wyjechali do Paryża.
Pozostawiwszy ich, wróćmy na teraz do Pawła Leroyer, synowca doktora, jego żony Anieli i dwojga ich dzieci.
Syn Pawła Leroyer miał natenczas lat pięć, Berta jego siostra trzy lata, a ich matka dwadzieścia sześć lat zaledwie.
Paweł Leroyer był mechanikiem, wychowańcem szkoły Sztuki i rzemiosł.
Jego pragnienia nauki, pilnie odbywane studja a nadewszystko jego duch twórczy, czyniły zeń pierwszorzędnego to jest jednego z tych ludzi, którzy jeżeli niezrozumianemi zostaną oczekuje ich rozpacz i nędza, gdy zaś przeciwnie, zdobędą sobie uznanie, podażają szybko do majątku i sławy.