Jego wierzyciel Morisseau pozostawi! mu tylko dwadzieścia cztery godzin do uregulowania interesu, a biedny Leroyer wiedział, że na tym punkcie będzie on nieubłaganym.
Potrzeba było zapłacić nazajutrz przed północą sześć tysięcy franków, lub też odebrać sobie życie dla uniknięcia ławy oskarżonych.
Zapłacić... lecz czem niestety?...
Jeden tylko człowiek mógł przyjść Pawłowi z pomocą a był nim stryj jego, doktor w Brunoy.
Żona Pawła podała mu pierwsza tę myśl, na którą mechanik niechciał się zgodzić, uważając wypełnienie tego za zbyt upokarzającem dla siebie i bezużytecznem.
Biedna kobieta zaklinała na imię dzieci, którym ojca ratować należało, aż wreszcie przełamała opór swego męża. Paweł udał się w drogę do Brunoy, równo ze dniem nazajutrz.
W chwili, gdy się to działo, Klaudja Varni oddawała na poczcie list adresowany do doktora Leroyer, którego treść dobrze znamy.
Tego samego dnia rano, najemny zbójca Corticelli śmiertelnie zobelżył w lasku Bulońskim księcia Zygmunta de la Tour-Vandieu, wskutek czego pojedynek miał się odbyć nazajutrz.
Doktor po otrzymaniu mniemanego listu od księcia, nie wątpiąc o jego autentyczności, po przeczytaniu wrzucił go w ogień, postanowiwszy wypełnić ściśle zamieszczone w nim żądania.