Strona:PL X de Montépin Dwie sieroty.djvu/197

Ta strona została przepisana.

Mimo to wszystko, pobyt w Paryżu tej kobiety, z którą żył przez lat tyle, stawiałby go w kłopotliwem położeniu. Ofiarował jej zatem sto tysięcy talarów pod warunkiem, ażeby natychmiast opuściła Francję i osiedliła się gdzie na obczyźnie we Włoszech lub Anglji.
Zgodziła się na to i wyjechała do Londynu, pozostawiając w Paryżu swoje złudzenia, a uwożąc z sobą trzysta tysięcy franków.
Klaudja była jeszcze młodą, i bardzo piękną. Przybrawszy pozory purytańskiej skromności, odgrywała rolę uczciwej kobiety z właściwym sobie talentem.
Bogaty szkot nazwiskiem Dick-Thorn, dał się schwytać na wędkę.
Rozkochany szalenie, ofiarował tej kobiecie swą rękę zaślubił ją, a w dziewięć miesięcy później przyszła na świat córka z tego małżeństwa, której dano imię Oliwja.
Ryszard Dick-Thorn był znanym przemysłowcem. Nie posiadał swój osobisty wielki majątek, ale zarabiał ogromne sumy pieniędzy. Klaudja, jak wiemy lubiła wystawność i zbytek, znalazła się więc teraz w swoim żywiole, mogła wydawać pieniądze bez rachunku tem więcej że mąż upoważnił ją do tego i aprobował jej rozrzutność.
Prowadząc dom otwarty, a urządzony na wielką skalę w Londynie, wniosła ona w salony przemysłowca gust, elegancję i ekscentryczność paryzką.
Rozsypywała złoto garściami na około siebie, sądząc, że majątek męża jest niewyczerpanym.
Dick-Thorn przyklaskiwał szalonym fantazjom swej żony i zachwycał się jej marnotrawstwem.
Pomimo szczęścia i bogactw jakie ją otaczały Klaudja Varni obecna pani Dick-Thorn niezapomniała o księciu Jerzym de la Tour-Vandieu.
Znajomi jakich pozostawiła w Paryżu, powiadamiali ją szczegółowo o jej byłym kochanku.