Strona:PL X de Montépin Dwie sieroty.djvu/205

Ta strona została przepisana.

— Takie prawo służy mi tylko w razach wyjątkowych, co rzadko się zdarza. Mógłbym otrzymać podobny mandat, przed tem jednakże muszę znać nazwisko obwinionego.

XXXVIII.

— Zostaw więc wolne miejsce na dopisek, — mówił pan de la Tour-Vandieu, wypełnisz je po zaaresztowaniu winnego.
Będzie to nieprawne działanie. W tem razie nie istnieje „schwytanie na gorącym uczynku...“
— Co na to uważać! Obejdziesz pan prawo, to prawda, lecz pomnij, że cel uświęca środki niekiedy...
— Ach! książę!... — przerwał Theifer, — mogę sobie bardzo zaszkodzić tą sprawą... Z czego bym żył, gdyby mnie wydalono ze służby?
— Nie obawiaj się!... Ja biorę za ten czyn na siebie odpowiedzialność. Ten człowiek musi być uwięzionym. Słyszysz pan? „on uwięzionym być musi“.
— Będzie nim... — rzekł kornie Theifer. — Czekam na dalsze objaśnienia waszej książęcej mości.
— W przyszły piątek, między godziną ósmą a dziesiątą rano, znajdziesz go pan na cmentarzu Montparnasse. Będę tam obecny, i pan powinieneś przybyć także punktualnie o ósmej godzinie, panie Theifer.
— Sam?
— Jeżeli sądzisz, że sam mógłbyś działać?
— Niewiem... Gdyby ten człowiek nie poddał się dodobrowolnie i wszczęła się walka, musiałbym uledz, a wtedy stracilibyśmy wszystko, ponieważ nieposiadam dość fizycznej