Strona:PL X de Montépin Dwie sieroty.djvu/272

Ta strona została przepisana.

Przed wszystkiem należało mu wpisać nazwisko więźnia na rozkazie przyaresztowania, następnie potrzebował dowiedzieć się, gdzie mieszka Ireneusz, ażeby tę wiadomość sprzedać za grube pieniądze księciu de la Tour-Vandieu, a nakoniec musiał obmyśleć powód przyaresztowania i powód ten wymotywować starannie.
Pragnął zarobić przyobiecaną kwotę pieniędzy, lecz w każdym razie, o ile to było możebnem w zgodzie z swym własnem sumieniem i z jak najmniejszem narażeniem swojej osoby.
Książę Jerzy siedząc pod ten czas w karecie, uważał pilnie na wszystko co się działo.
Gdy się przekonał że Moulin uprowadzonym został przez Theifera, zapuścił odchyloną firankę u karety, wołając na stangreta:
— Jedź... na ulicę świętego Dominika.
W pół godziny później wchodził z dumnie wzniesioną głową do wspaniałego pałacowego przedsionku, sunąc między dwoma szeregami wygalonowanych lokai, oczekujących w kornej postawie na rozkazy możnego pana.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Przez cały czas tej przymusowej przechadzki do rogatki Maine, Ireneusz milczał, nieprzemówiwszy ani słowa.
Szedł ze spuszczoną głową, zatopiony w ponurem rozmyślaniu. Daremnie badał własne sumienie, nie znajdował w niem nic karygodnego. Nie pojmował zatem jaki mógł być powód tego nagłego przyaresztowania i za czyją winę przychodzi mu pokutować?
Przypomniał sobie wprawdzie, iż przed kilkoma dniami znajdował się w restauracji pod „Srebrnym krukiem“, w czasie najścia policji i że to wszystko może z tąd pochodzi?