Strona:PL X de Montépin Dwie sieroty.djvu/309

Ta strona została przepisana.

— Jak za siebie! odparł rzezimieszek.
Dziwnie zaiste brzmiało to zapewnienie w ustach człowieka uwięzionego za złodziejstwo. Ireneusz był jednak wprawnym fizjonomistą wyczytał z twarzy Jana, że jego słowa nie zawierały w sobie zdrady ani podejścia.
Czwartek zasnął wkrótce. Moulin wszakże spać nie mógł. Układał w myślach treść listu, w jakim najkrócej rad był wypowiedzieć wszystko co mu na sercu leżało. Nazajutrz wstawszy bardzo rano. poszedł do więziennego sklepiku dla zakupienia papieru, piór i atramentu, a umieściwszy się w pustej ogrzewalni, ukląkł przy bocznej ławce i zaczął list pisać drobnym, ścisłym, charakterem.
Podajemy go jako niezbędny dokument w dalszym biegu naszego opowiadania.

„ŁASKAWA PANI“.

„Zamknięty w więzieniu siedzę do obecnej chwili nie wiedząc o przyczynie mego zaaresztowania. Domyślam się tylko, iż chodzi tu o przestępstwo do jakiego nie poczuwam się wcale, nie mając zwyczaju mięszania się w niemi leżące do mnie sprawy.
„Od czasu rozstania się z panią na cmentarzu, przemyśliwałem nad sposobami przesłania Jej listu, i dziś zaledwie zdarzyła mi się ku temu sposobność. Pragnąłem uspokoić panią co do siebie i dać Jej możność do rozpoczęcia dzieła rehabilitacji zmarłego, bez mojego współdziałania.
Bruljon listu o jakim pani wspominałem, a który mieści bardzo ważne dla nas szczegóły, a oraz i nazwisko piszącej go osoby, ten list jest w moim mieszkaniu, gdzie żadnej jeszcze niedokonano rewizji, ponieważ nie wyjawiłem mojego adresu. Znajdziesz go pani z prawej strony, w szufladzie mojego biurka, stojącego w sypialni. Klucz przez zapomnienie, pozostawiłem w zamku. Ów szacowny tyle dla nas dokument, umieściłem w błękitnej kopercie, czerwonym lakiem