Strona:PL X de Montépin Dwie sieroty.djvu/311

Ta strona została skorygowana.

„A teraz żegnając Cię kochana pani, zostaję z synowskim przywiązaniem

Ireneusz Moulin.
P. S. Nie wyjawiaj pani nikomu mojego adresu.

Po nakreśleniu tego listu, zadowolony z siebie mechanik przeczytał go raz jeszcze a uznawszy, że był jasno, treściwie napisany wsunął go w kopertę i zakleił. i położył adres:

„ Wielmożna Pani“.
MONESTIER
Ulica Notre-dame des Champs Mr 19.

Jednocześnie posłyszał zbliżające się kroki a zaledwie zdołał schować list do kieszeni, Jan-Czwartek ukazał się we drzwiach.
— To ty?... zawołał uspokajając się Moulin. Właśnie skończyłem mój list.
— To dobrze... Widzę, że ostro bierzesz się do tej sprawy.
— Wolę ukończyć nie zwlekając. Będę spokojniejszym czując list w kieszeni. Pomyśl, że chodzi tu o szczęście i honor dwóch osieroconych kobiet?
— A twój list wróci im to wszystko?
— Doda otuchy, i nadziei. Będą oczekiwały cierpliwie na moje uwolnienie.
— Liczysz więc na to, że cię uwolnią?
— Jestem tego pewny. Nic nie mam na sumieniu... nic najzupełniej.
— To jeszcze nie dowód...
Ireneusz przypomniał sobie biednego Pawła Leroyer.
— To prawda!... wyszepnął z westchnieniem.