Wtedy to dopiero Eugenjusz oddał dozorcy paczkę tytuniu dla Moulina.
∗
∗ ∗ |
Wiemy, że Theifer po ostatniej rozmowie z księciem de la Tour-Vandieu, po kilka razy dziennie zachodził do pałacu Sprawiedliwości, i do prefektury. Zostawszy ślepym narzędziem w ręku Jerzego, pragnął wywiązać się z przyjętych na siebie zobowiązań.
Żyjąc w blizkich stosunkach z urzędnikami, o wszystkiem mógł się dowiedzieć, i zażądał listy wezwanych do badania winowajców, w której z radością dojrzał upragnione przez siebie nazwisko.
Po przeczytaniu, odsunął papier obojętnie z pozoru, a przeszedłszy do swego gabinetu usiadł przy biórku, i nakreślił list tej treści:
„Znana nam sprawa, jest na dobrej drodze; sądzę, iż w dniu dzisiejszym będę mógł udzielić stanowczych wiadomości.
„Pokornie zatem upraszam, ażeby wasza książęca mość raczył na mnie oczekiwać w poobiednich godzinach. Tymczasem łączę wyrazy głębokiego szacunku, i zupełnej gotowości, z jaką zostaję do usług pańskich
Po odczytaniu tego krótkiego bileciku, zadowolony z siebie, opieczętował kopertę, a położywszy adres, wyszedł z biura aby powierzyć ów list posłańcowi.
— Mój chłopcze, rzekł do niego, trzeba natychmiast odnieść to pismo.
— A gdzie... panie?