Strona:PL X de Montépin Dwie sieroty.djvu/562

Ta strona została przepisana.

Za szybami widać było różnokolorowe okładki, niezliczonego mnóstwa książek, na których błyszczały nazwiska najznakomiszych autorów.
Moulin wszedł do sklepu, Czwartek, onieśmielony, czekał na niego przed drzwiami.
— Panie, zapytał mechanik jednego z subjektów, czy mógłbym znaleść u panów spis wszystkich rodzin szlacheckich zamieszkałych w Paryżu?
— Panie Souyestne, zwrócił się subjekt z zapytaniem do zarządzającego, czy taki spis istnieje.
— Jest, odparł zapytany, i są w nim wymienione alfabetycznie nazwiska wszystkich szlacheckich rodzin mieszkających nietylko w Paryżu ale i na prowincyi. Znajdziesz pan w składzie dwadzieścia egzemplarzy. Litera Z. trzeci oddział, szósta półka, skrzynka 137.
— Prosiłbym o taki egzemplarz, dodał Ireneusz.
Zechciej pan zatrzymać się kilka minut.
Subjekt zniknął na krętych schodach wiodących do podziemia i wkrótce ukazał się niosąc książkę w ręku.
Moulin zapłaciwszy, wyszedł z grubym tomem z księgarni.
— Znalazłeś czegoś potrzebował? zapytał Czwartek.
— Mam! idźmy na ulicę Valois! wejdziemy do pierwszej lepszej kawiarni i dowiemy się co myśleć o tom.
Usiadłszy z Janem przy stole, otworzył książkę i przepatrywał spis nazwisk zaczynający się od tych samych liter.
Znalazł ich trzy z tytułami książąt a mianowicie:
Zygmunt de la Tour-Villeneuve. Zenon de la Tour-Vallier. Zenobjusz de la Tour-Vandoeuve.
— Widzisz, rzekł po przeczytaniu głośno tych nazwisk, widzisz, że początkowe litery niczego nie dowodzą, i że miałem słuszność powątpiewania.
— To prawda! wyrzeknął Jan, co tu teraz robić?
— Musimy użyć raz powziętego sposobu, to jest, zoba-