Strona:PL X de Montépin Dwie sieroty.djvu/585

Ta strona została przepisana.

zostaje umieszczoną w Zakładzie dla obłąkanych ze względu bezpieczeństwa publicznego, że ma lat trzydzieści ośm, że cierpi obłąkanie od lat dwudziestu dwóch, i że popadła w chorobę skutkiem przestrachu spowodowanego pożarem.
— To musi być fałsz... wykrzyknął Loriot.
— Fałsz?... powtórzył dyrektor, patrząc z osłupieniem na młodego doktora. Zapominasz chyba, że to jest sprawozdanie urzędowe podpisane przez lekarzy wydelegowanych z prefektury?
— Wiem o tem dobrze, odrzekł Loriot, ale i doktorzy mogą się mylić jak zwykli śmiertelnicy!... Co do przeszłości nie widzę nic innego po nad to. co im powiedziano. Mogli więc być w błąd wprowadzonemi szszególnie lub przypadkowo, i wydać mylne świadectwo o przyczynach obłąkania.
— Może masz i słuszność. Sądzisz więc, że tu zachodzi pomyłka?
— Tak mi się zdaje. Jutro zresztą szczegółowe zbadanie chorej, może mi da jaki dowód w tym względzie.
— Jeżeli trafnie sądzisz, co jest prawdopodobnem, dowodzi to twojej bystrości umysłowej.
— Więc ta kobieta od lat dwudziestu dwóch jest obłąkaną?
— Tak.
— I sprawozdanie nic nie wspomina, czy przez ten przeciąg czasu, specjaliści uleczyć jej nie próbowali?
— Przepraszam! — Myślałeś widać o czemś innym podczas mojego czytania. Sprawozdanie wspomina o staraniach bezużytecznych jakiemi otaczali ją pierwszorzędni lekarze. Spodziewam się więc być umiejętniejszym po nad nich?
— Spodziewać się tego byłoby z mej strony kary godnym zarozumieniem. Wszak będąc mniej umiejętnym, mogę być szczęśliwszym. Dopóki sam się nieprzekonam, bę-