Strona:PL X de Montépin Dwie sieroty.djvu/602

Ta strona została przepisana.

udać się do nich. Lecz może raczysz pan uczynić wyjątek w tym razie ze względu na kobietę i cudzoziemkę.“
Zrobiwszy znajomość z Henrykiem de la Tour-Vandieu i zostawszy jego klijentltą, nie potrzebowała się obawiać, aby odmówił zaproszeniu.
Użyła tego samego sposobu względem Edmunda Loriot.
Cel jaki miała Klaudja, aby go zrobić swoim domowym lekarzem, jest łatwym do zrozumienia!
Babylas Samper, ów agent wywiadowczego biura upewnił ją, że młody doktór był jedynym przyjacielem Henryka, a więc zręczna kobieta chciała wciągnąć do swego domu doktora, ażeby go wybadać o wszystko, co dotyczyło przybranego syna pana de la Tour-Vandieu.
— Głos dzwonka dobiegający z przedpokoju oznajmił przybywającego, i służący na pozłacanej tacy podał pani Dick-Thorn bilet młodego adwokata.
— Wprowadź do salonu, odpowiedziała, i proś pana de la Tour-Vandieu ażeby chwilę zaczekał.
Tu poprawiła końcem palców swe bujne czarne włosy, przesunęła po twarzy puszek nasycony welutyną i wyszła do gościa.
Henryk złożył jej ukłon głęboki.
Pani Dick-Thorn rzuciła nań okiem, i to jedno spojrzenie wystarczyło jej do wydania sądu o młodym człowieku. sądu któryby dał się streścić w tych słowach:
— Ten młodzieniec ma rozum i dużo silnej woli. Nie przyjdzie mi łatwo zaprowadzić go tam gdziem zamierzała. Mimo to próbować będę, może mi się uda. A potem przemówiła głośno:
— Czy potrafię wyrazie panu mą wdzięczność? Nie wzgardziłeś pan prośbą jaką zaledwie wymówić zdołałam, nie wiedząc, czy będzie przyjętą? Pospiech pański w jej wypełnieniu, jest jedną więcej dla mnie łaską.
Henryk zdziwiony że ta Angielka bardzo jeszcze pię-