Strona:PL X de Montépin Dwie sieroty.djvu/645

Ta strona została przepisana.

— Czy sprzedał meble wyprowadzając się z Królewskiego placu?
— Nie; — meble i mieszkanie zatrzymał.
— A więc chyba zamierza wrócić do Paryża?
— To nieprawdopodobne!
— Od kogo otrzymałeś te wiadomości?
— Od odźwiernej domu gdzie mieszkał!
— Jesteś więc pewien że on naprawdę wyjechał? zagadnął po chwili pan de la Tour-Vandieu.
— Odźwierna nie miałaby w tem interesu, ażeby kłamała, odparł Thefer.
— Być może; ale Ireneusz mógł ją w błąd wprowadzić, udając wyjazd.
— I ja tak myśląc, kazałem śledzić dom przy ulicy Notre-Dame-de-Champs.
— I cóż?
— Od pięciu dni mechanik nie pojawił się u Berty Leroyer.
— Może ona odbiera listy i widuje się z nim na mieście?
— Nie wychodziła wcale, jak tylko do sklepu po sprawunki.
— Zkąd masz tę pewność?
— Jestem przekony tak jak i o tem, że Ireneusz na prawdę wyjechał. Ten człowiek jest mechanikiem. Utrzymywał się ze swego rzemiosła. Posiada zbyt mało pieniędzy, ażeby mógł żyć bezczynnie. Znalazł zajęcie na prowincyi i wyjechał. Nic w tem dziwnego.
— Zatem według twojego zdania, Berta i Moulin dali za wygranę całej sprawie?
— Widząc że wszystko stracone, czemużby tak uczynić niemieli?
— Niewierzę temu. Mam straszne przeczucia, które Imnie coraz więcej niepokoją. Niemogę sypiać wcale, a jeśli