przecinania kartek z giętkim ostrzem i przy jego pomocy otwierał koperty z których wydobywał listy.
Po przeczytaniu, umieszczał napowrót te listy w koperty jakie zaklejał i najmniejszy ślad otwarcia na nich nie pozostawał.
Trzy następne listy podległy temu samemu postępowaniu.
Wszystkie one były mało ważne.
Książę wziął się do ostatniego, a znalazłszy w kopercie list zapraszający, spojrzał nań zaledwie, gdy całą jego uwagę zwróciło kilka wierszy nakreślonych drobnym pismem poniżej i podkreślonych dwa razy.
— Od kogo może pochodzić ten list? zapytywał siebie niespokojnie.
Tekst drukowany był na to odpowiedzią.
Zawierał on te słowa:
— Pani Dick-Thorn? powtórzył Jerzy z nerwowym drżeniem, nie znam tego nazwiska. Po raz pierwszy je słyszę!... Kto jest ta kobieta? Mistress Dick-Thorn... Co ona może mieć mi do powiedzenia względem małżeństwa mojego syna? Co znaczy to zaproszenie w chwili gdy wszyscy sądzą, że mnie niema w Paryżu? Dla czego ta cudzoziemka jak to widać z nazwiska, zajmuje się mną i moim synem?