Strona:PL X de Montépin Dwie sieroty.djvu/82

Ta strona została przepisana.

dziły z nocy przepędzonych na hulankach, lub przy zielonych stolikach. Był on gorliwym pracownikiem, i studja prowadzone przezeń usilnie po nad nauką prawa, postarzały go przedwcześnie.
Był to Henryk, markiz de la Tour-Vandieu. przybrany syn księcia Jerzego, a ta adaptacja nastąpiła pośród niezwykle dziwnych okoliczności.
W rok po śmierci starszego brata księcia Zygmunta de la Tour-Vandieu, oddziedziczywszy po nim wszystko, został niezmiernie bogatym. Pojednał się wtedy z młodszą liniją książąt, z jakiemi dotąd w zwaśnieniu pozostawał, i stał się codziennym gościem w Tuillerach.
Królowa Marja Amelja usiłowała wtedy nakłonić go, aby zaślubił sierotę ze znakomitej rodziny, niezwykle piękną pannę de Pontarmé, nieposażną, to prawda, ale która mogła w przyszłości odziedziczyć wielki majątek po swoim dziadki osiemdziesięcioletnim, markizie de Lesneval.
— Majątek był znakomity. Książę Jerzy postanowi więc korzystać z łask i zaszczytnych względów królowej zgodził się na proponowane małżeństwo.
Po zaślubinach usiłował zjednać sobie dziadka swe, żony, ale mu się to nie udało.
Markiz de Lesneval, dziwak do najwyższego stopnia i fantasta, blizko już dziewiędziesięcioletni, oznajmił mu dnia pewnego bez ogródek, wyraźnie, że jego wnuczka nie odziedziczy nic po nim prócz dochodów od oznaczonej sumy, ponieważ postanowił zapisać cały majątek dziecku jakieby narodziło się ze związku jego wnuczki panny de Pontarmé z księciem de la Tour-Vandieu.
— Ale trzeba, dodał, — aby to dziecię było chłopcem, inaczej wszelkie moje dobra i renty przeznaczę na szpitale, aż do ostatniej piędzi ziemi.
Był to cios srogi dla księcia Jerzego i jego żony, którą powiadomił o dziadka postanowieniu, o postanowieniu nieod-