Jak wszelako ich ślad odnaleść? Zwrócić się do policyi niepodobna! Prefekt albowiem powiadomiony o zniknięciu Berty, zarząda natychmiast wyjaśnienia, lub jakich szczegółów. Moulin musiałby zatem wyjawić cudzą, tajemnicę, a kto wie, czy policya tak niedołężna przed dwudziestoma laty byłaby dzisiaj szczęśliwszą.
Ireneusz nie przypuszczał by niegodziwcy którzy porwali Bertę, zamordować ją mieli. Sądził że ją zamknięto chwilowo, by za pomocą przestrachu zmusić dziewczynę do wyrzeczenia się sprawy, której dochodzić postanowiła.
Z wysiłku myśli i przypuszczeń, dziwny czuł zamęt w głowie.
Nagle przypomniał sobie o dokonanej kradzieży przez Jana Czwartka u pani Dick-Thorn, w wilję dnia tego, kradzieży pugilaresu, w którym Klaudja oprócz pieniędzy przechowywała i drogocenne dokumenty.
Może te papiery, pomyślał, rozjaśniłyby cośkolwiek tę sprawę. I bez dalszego namysłu kazał dorożkarzowi jechać na ulicę Rébeval, do mieszkania Jana Czwartka! Lecz i tam jak na ulicy Notre-dame-des-Chiamps, stukał nadaremnie.
Odźwierna powiadomiła go, że lokator niewrócił do domu, i zwykle późno w noc wchodził od przedmieścia Reberol bocznemi drzwiami od których klucz posiadał.
Ireneusz był bliskim rozpaczy.
Daremnie stracił czas tak drogi; a nic się niedowiedział prócz tego że Berty niebyło w domu. Coraz większe ciemności roztaczały się po nad jego myślami, i krzyżowały mu wszystkie obmyślane plany.
Gdzie jednak ukrył się Jan Czwartek, i co zamierzał uczynić?
Czy niepoprawny ów rzezimieszek zdobywszy tak znaczną, sumę pieniędzy, nie miał czasem zamiaru niepokazać się już więcej? Gdyby to przypuszczenie mieścić się miało to
Strona:PL X de Montépin Dwie sieroty.djvu/828
Ta strona została skorygowana.