Strona:PL X de Montépin Dwie sieroty.djvu/937

Ta strona została przepisana.

— Szukano, wiemo tem lecz, nic nienapotkano, coby ten domysł potwierdzić mogło. Silny ogień strawił wszystko.
— A nie słyszałeś pan wypadkiem — dorzucił Edmund, o jakiej młodej dziewczynie, którą wieziono przez Bagnolet na godzinę przed pożarem?
— Nie panie, o tem nie słyszałem, lecz opowiadano mi, że nazajutrz rano znaleziono ciało młodej kobiety w rozpadlinie kopalni.
Edmund Loriot zaledwie oddychając, wyjęknął przytłumionym głosem:
— Czy ta kobieta żyje jeszcze?
— Niemogę panu żadnych dać objaśnień w tej mierze — rzekł Servan. Mówióno mi o tem w chwili gdym wyjeżdżał do Paryża. Tyle naówczas miałem kłopotów, że niezwróciłem uwagi na to opowiadanie. Mogą się jednak panowie dowiedzieć szczegółów w łomach kopalni, od robotników.
— A gdzież się rnajdują te łomy? — zapytał Ireneusz.
— Głwóne wejście od strony płaskowzgórza Capsulerie. Niech się panowie udadzą do starszego robotnika Simona to on najlepiej o wszystkiem powiadomi.
— Dziękujemy panu serdecznie!.. zawołali jednogłośnie Moulin z Edmundem, a pożegnawszy uprzejmie właściciela, skierowali się do wskazanej miejscowości.

XXIII.

— Powątpiewanie jest niemożebnem — ozwał się Ireneusz, idąc, do towarzysza. Berta została wprowadzoną do tego przeklętego domu przez owego nędznika, który się ukrywa pod nazwiskiem Prospera Gaucher. Szczapy drzewa zakupione w Montrenil, posłużyły do wzniesienia pożaru.