Strona:PL X de Montépin Dwie sieroty.djvu/958

Ta strona została przepisana.

zarówno, że peron złożony z kilku wschodów prowadził do przedsionka.
Edmund wszedł tamtędy z Irenenszem i Franciszką, która zaraz pootwierała okna aby odświeżyć powietrze.
Pogoda była wspaniałą dnia tego, chociaż atmosfera była nieco ciężką. Wschodzące słońce na czystem niebie, ozłacało swemi promieniami wierzchołki starych lip i kasztanów.
Tysiące ptasząt świegotało między gałęziami i na piaskach ogrodowych alei.
Widocznie to wszystko dobrze wróży; — pomyślał Ireneusz.
Pawilon składał się z suteryn, parteru i pierwszego piętra.
Na parterze, znajdował się przedsionek, dwie sale, sypialnia i pokój dla służby. Na pierwszym piętrze, trzy sypialnie opatrzone gabinetami do toalety, biblioteka, buduar i sala kąpielowa.
— Wnętrze ozdobione i umeblowane w stylu osiemnastego stulecia było zadziwiająco starannie utrzymywanem.
Obejrzeli wszystkie pokoje.
— Pomieścimy Bertę w sypialni, na parterze — rzekł Edmund, skoro będzie mogła cośkolwiek chodzić będzie jej łatwiej zejść do ogrodu po tych kilku stopniach peronu.
I rozkazał Franciszce pokój przygotować.
— A gdziesz ja się pamieszczę, panie doktorze? — zapytała służąca.
— To będzie zależało od stanu zdrowia chorej — odparł Edmund. Jeżeli ten stan będzie wymagał ciągłej twojej obecności, wtedy będziesz spała tu, na kanapie. W przeciwnym razie pomieścisz się w jednym z pokojów na pierwszym piętrze.
— Dobrze panie.
— A teraz — dodał synowiec Loriota, dam ci najważ-