znalezionoby nazajutrz ciało młodej kobiety sztywne od pocałunku śmierci i zsiniałe od działania trucizny.
Wtedy wszystko uległoby zmianie.
Wieść o samobójstwie rozniesiona dziennikami badeńskiemi, powtórzona przez gazety paryzkie, doszłaby do Pawła de Nancey i uczyniłaby go wolnym.
Poślubiwszy Alicyę, żyłby z nią szczęśliwy; dramat opisany przez nas nie miałby rozwiązania, Małgorzata nie zostałaby pomszczoną, chyba tylko śmiercią Blanki, jednego z morderców swoich i to może najwinniejszego....
Opatrzność, która chce aby wszystko było spłaconem, postanowiła inaczej.
Hrabina wahając się w obec nieprzewidzianej a świetnej propozycyi barona von Hertzog, czyniła to szczerze i zupełnie na seryo.
Po za tem co raniło jej serce, wzgardzoną i zdradzoną jej miłość przez Pawła po rozkosznych nocach w domku w Ville-d’Avray, Blanka zachowała jeszcze wielki zasób prawości.
Sofizmaty prusaka nie mogły zupełnie trafić jej do przekonania. Obowiązek przesyłania człowiekowi stanu not płatnych po książęcemu, a opiewających to, co miało być mówionem w jej salonie, wydawał się jej niczem innem, jak rodzajem szpiegostwa.
Córka pułkownika francuzkiego i komandora legii honorowej, oburzała się na samą myśl służenia jego ekcselencyi niemieckiej.
Czuła jednak dobrze, że w braku jakiegokolwiek innego promyka nadziei, będzie musiała wejść w umowę z własnem sumieniem.
Strona:PL X de Montépin Kochanek Alicyi.djvu/135
Ta strona została skorygowana.