Niechętnie powracała do zamiaru samobójstwa, skoro gdyby ją takowe prześladować miało, i udała się do salonu gry.
Napływ graczy i ciekawych był znaczny.
Pani de Nancey spotrzegła w pewnej grupie osób małego prusaczka, odpowiedziała skinieniem głowy i uśmiechem ne nizki jego ukłon, i usiadła przy stoliku Czerwonej i Czarnej (Rouge et Noire).
Po upływie godziny, przegrywała ostatniego ludwika z przyniesionej sumy. Mówiąc prawdę, zamiast iść za natchnieniem, stawiała ciągle na czerwoną. Kiedy panna Maximum i Szmaragdowa czarodziejka stawiały na czarnę i vice versa.
Tym sposobem ładne paryżanki wygrywały dużo tego wieczoru, a pani de Nancey przegrywała.
Zgrawszy się do szczętu, powstała z miejsca i wyszła z salonu gry, ale gorączka gry zapaliwszy się w jej żyłach, przygłuszyła głos rozsądku, który jej mówił, aby poprzestać na tem...
Blanka poszła prosto do domu, wzięła i powróciła do sali.
Pan de Hertzog czekał zapewne na ten powrót. Obserwując z pod oka hrabinę, zacierał radośnie ręce dzielny niemiec.
Strona:PL X de Montépin Kochanek Alicyi.djvu/136
Ta strona została skorygowana.