słuszność przed chwilą; trzebaby być szaloną aby odmówić! Byłam kochanką złodzieja... Zostając kochanką króla, podniosę się tylko!..
Pani de Nancey odrzuciła głowę do góry i spojrzała na pana de Hertzog.
— No więc! — zawołał z gorączkową ciekawością — czy zastanowiła się pani hrabina?
— Tak jest.
— I Cóż?
— Postanowiłam zostać księżną.
Słysząc tę przychylną odpowiedź prusak poczerwieniał z radości, a raczej z siniał. Była obawa przez chwilę aby nie dostał apopleksyi, że jednak był zdrów, prędko przyszedł do siebie, przesunął palce pomiędzy grubą swą szyją a białym krawatem, przyłożył rękę do serca, pokłonił się aż do ziemi, i rzekł:
— Wieczór o godzinie dziewiątej, będę miał zaszczyt przyjść do „księżnej pani“ na filiżankę herbaty — tytuł wymówił z naciskiem — nie przyjdę sam... księżna pani pozwoli mi przedstawić sobie gościa, którego nazwisko przez szacunek wymienić nie śmiem.
Blanka dała znak przyzwalający, a pan de Hertzog, pożegnawszy się podług wszelkich formułek ceremoniału, wyszedł stąpając po obłokach i wyobrażając sobie, że jest już ministrem.
∗
∗ ∗ |
Podczas gdy scena ta odbyła się pomiędzy prusakiem a hrabiną, człowiek stanu o twarzy sfinksa przechadzał