Po dwóch czy trzech wstępnych wierszach, w których dziennikarz francuzki tłomaczył swoim czytelnikom, że odpowiedzialność za styl pozostawia za reńskiemu pismakowi, artykuł zapożyczony przez „Figaro“ niemieckiej gazety, powiada dalej:
„Niesłychana zbrodnia popełniona przy wjeździe do Kolonii, rzuciła postrach na spokojnych mieszkańców naszej dzielnicy, a zwłaszcza na tych którzy posiadają letnie mieszkania w malowniczej okolicy naszej!
„Młoda kobieta, niezmiernej piękności, francuzka, przybywszy do Niemiec przed dwoma laty, po romansowej intrydze miłosnej, zwróciła kilkakrotnie uwagę szeregiem rozmaitych awanturek, na które lepiej jest rzucić zasłonę.
„Osoba ta pomimo nagannego prowadzenia się, nie należała bynajmniej do tej klasy kobiet lekkich, które z przedajnych miłostek, czynią sobie rzemiosło.
„Zwiedzając nasze miasto gry, — z wyjątkiem Homburga — cudzoziemka zajmująca nas dzisiaj, której nazwisko nikomu znanem nie było, tytułować się kazała hrabiną, i miała istotnie do tego prawo.
„Grała zawzięcie, i jak to zwykle bywa z graczami, zmienne przechodziła koleje, już to znaczne wygrywając sumy, już tracąc wszystko do szeląga. Zauważono jednak, iż szczęście sprzyjało jej zbyt rzadko.