Podniósł się z miejsca gwałtownie, zadzwonił i kazał zaprzęgać.
W dziesięć mimut później wsiadał do powozu, rzucając kamerdynerowi te słowa:
— Ulica Rossini, trzeci numer.
Po upływie trzydziestu minut konie pana de Nancey zatrzymały się na ulicy Rossini, przed drzwiami redakcyjnego bióra.
Hrabia wyskoczył z powozu i wszedł.
— Co pan rozkaże? — zapytał szwajcar w ciemno zielonej liberyi.
Potrzebuję pewnych wskazówek od jednego z tych panów, którzy się zajmują kroniką sądową — odpowiedział Paweł.
— Zaraz go uwiadomię. Proszę pana za mną.
Hrabia został wprowadzony do małego pokoiku w którym się odbywają prywatne posłuchania, a który zastąpionym zostanie obszerniejszym salonem za kilka miesięcy, skoro „Figaro“ wejdzie w posiadanie domu, budującego się dlań przy ulicy Drouot.
W dzienniku ludzi dobrze wychowanych, nie dadzą