dachem, a któremu by to było dowiedzionem na skutek zażaleń żony, będzie skazany na pieniężną karę w kwocie stu, do dwóch tysięcy franków.“
— I to wszystko — zawołała Blanka.
— Eh! pani hrabino, a czegóż potrzeba więcej?
— Ależ to żarty! to żadna kara!... A tamta wspólniczka złego, przeciw niej nic prawo nie mówi?
— Nic.
— Ale prawa małżonka może wejść z głową wzniesioną, do domu swego męża?
— Zapewne!...
— I może wypędzić nałożnicę?
— To nie ulega kwestyi...
— A jeżeli mąż nie zechce przyjąć żony?... Jeżeli zechce zatrzymać przy sobie kochankę?...
— W takim razie bierze się do pomocy komisarza policyi, który na żądanie obrażonej małżonki siłą publiczną nakazuje szacunek dla prawa.
— To za wiele skandalu.
— Tak, bardzo wiele, pani hrabino...
— A wtedy prawa małżonka może żądać rozwodu?
— Tak jest, trybunał przysądza odrazu go na jej korzyść... W początkach wprowadzenia Kodeksu Napoleona, prawa małżonka mogła na zasadzie artykułu 230 Kodeksu cywilnego, żądać i otrzymać rozwód z mężem przekonanym o wiarołomstwo, zwłaszcza jeżeli nałożnicę trzyma w domu.
— Dziękuję panu, prawdopodobnie jutro potrzebować pana będę.
— Każdej chwili gotów jestem na usługi pani.
Strona:PL X de Montépin Kochanek Alicyi.djvu/268
Ta strona została skorygowana.