— Ten tytuł jednak wprawia mnie w wielki kłopot, czy nie dałoby się to odmienić?
— W żaden sposób, droga Alicyo. Otoczenie nasze powinno dzielić szacunek jaki ja mam dla ciebie, mianując cię mojem nazwiskiem. Przyzwyczaisz się prędko, wierzaj mi, drogie dziecię, do niewinnego kłamstwa, w którem nie bierzesz żadnego udziału...
Młoda dziewczyna spuściła oczy i nie odpowiedziała wcale.
Nie wiedząc, że Paweł był żonaty, nie śmiała zapytać go:
— Dlaczegóż ja nie jestem twoją żoną?
∗ ∗
∗ |
Osiedlenie się Pawia i Alicyi w Paryżu, miało miejsce w pierwszych dniach wiosennych roku 1870 — nieszczęsnego, strasznego roku!
Po ustaleniu się w nowej siedzibie, pan de Nancey przywiódł do skutku zamiar, zajmujący umysł jego od dawna. Oto odosobnił się kompletnie od świata, oddając się cały swej miłości i szczęściu, a willa w lasku Bulońskim stała się ustroniem, mniej dzikiem, lecz równie kompletnem, jak owa nad brzegiem Oceanu.
Hrabia nie wznowił żadnego z dawnych swoich stosunków, nie pokazał się w żadnym z klubów, których był członkiem.
Zerwał całkowicie z dawnemi swemi nawyknieniami. Nie spotkano go nigdy pieszo na bulwarach, skutkiem czego uniknął uściśnień ręki, i niedyskretnych pytań ciekawych ludzi.