Wreszcie z wybiciem godziny dziewiątej, drzwi otworzyły się raptownie, a Blanka zerwała się z miejsca wydając okrzyk zdziwienia.
w obec niej stanął człowiek podobny do Gregorego, lecz nie on, i zdawał się być młodszym o jakich lat dziesięć.
Mężczyzna ten był wzrostu wołocha, rysy miał podobne, takież spojrzenie, lecz podobieństwo na tem się kończyło. Wiemy, że włosy i wąsy księcia były koloru hebanowego, a cera brunatna, prawie oliwkowa.
Nowoprzybyły miał zaś skórę różowo-białą, niezmiernie delikatną i odpowiadającą jasno blond włosom.
— Kto pan jesteś? — zapytała młoda kobieta patrząc ze zdziwieniem na ten dziwny, a niedokładny sobotwór swego kochanka. — nie zameldowawszy się przedtem i nie wiedząc czy przyjmuję?
Gość uśmiechnął się pod wąsem i rzekł:
— Więc nie zgadłaś, że to ja? Wyśmienicie, tyle się nie spodziewałem.
Blanka usłyszawszy głos mężczyzny, utraciła wszelki cień wąpliwości.
— Ty! — zawołała — więc to ty jesteś.
— Najzupełniej! — odpowiedział wołoch. — Któżby jeżeli nie ja? brata bliźniego nie nam.
— Co to znaczy to przebranie?
— Słuchaj, droga hrabino: Jak książę Gregory przekształcił się w hrabiego Ladonoff za pomocą pasportu, tak hrabia Ladonoff przekształca się w bardzo zacnego baroneta sir John Snalsby, de Snalsby-Hause, podróżującego z lady Eother Snalsby. Oto formalny pasport. Papier
Strona:PL X de Montépin Kochanek Alicyi.djvu/69
Ta strona została skorygowana.