Druga paryżanka miała większe prawo do miana artystki, gdyż stała się nią później, dowodząc, że praca i silna wola, z najzwyczajniejszej ładnej kobiety, mogą zrobić utalentowaną aktorkę.
Ta grała także, gorączkowo, namiętnie, a śmiały jej sposób zdobywania fortuny, zyskał jej wdzięczny przydomek panny Maximum, tak, jak klejnoty koleżanki sprawiły, że w Badenie przezwano ją: Szmaragdową czarodziejką.
„Tiente et quarante“ wypełnia życie, ruleta zaś drażni nerwy, ale wrażenia przy grze nie wystarczają potrzebom serca, a wiemy, że serca pięknych aniołów upadłych, nieznoszą próżni.
Panna Maximum i Szmaragdowa czarodziejka były ciągle otoczone wielbicielami, którzy prześcigali się w dostarczaniu im rozrywek. One jednak nie zdawały się sprzyjać nikomu w szczególności.
Był jednakże pomiędzy graczami ktoś, na którego obie zwróciły oczy, jakkolwiek ktoś ten nie zajmował się bynajmniej ich wdziękami.
Chcemy mówić o Gregorym, a raczej o czcigodnym baronecie sir John Snalsby, de Snalsby House.
Dla cór Ewy, chciwych wrażeń, był to uwodziciel w całem tego słowa znaczeniu. Anglik ten dziwacznej urody, zimny, ostrożny, prawie wyniosły, przechodzący nietykalnie jak salamandra przez ogień tylu ładnych oczu szarych, czarnych i niebieskich, z najzimniejszą krwią wypełniał kieszenie wygranem złotem, nie zważając na promieniste spojrzenia.
Strona:PL X de Montépin Kochanek Alicyi.djvu/80
Ta strona została skorygowana.