Strona:PL X de Montépin Lekarz obłąkanych.djvu/315

Ta strona została skorygowana.

— Nie, w Neuilly pod Paryżem kupił pan Delariviére willę i miał mi dać adres i oznaczyć dzień, na który nas mieli zaprosić, ale gwałtowny odjazd przeszkodził temu... Czy myślisz tam pojechać?
— Naturalnie, skoro mogę tam zobaczyć Edmę, albo przynajmniej coś się o niej dowiedzieć...
— Nic łatwiejszego, jak odnaleźć posiadłość bankiera: w Neuilly... Duża posiadłość, tylko co kupiona przed kilku dniami, wszyscy tam muszą wiedzieć.
— Ma pan rację, jadę.
W parę minut Paula jechała powozikiem do Neuilly.
Przy moście kazała zatrzymać się stangretowi. Wysiadła z powozu i pieszo udała się na pocztę, dając znak stangretowi, aby jechał za nią.
Dwóch czy trzech listonoszów czekało przed drzwiami na odebranie korespondencji. Paula zapytała ich się, czy nie znają czasami w Neuilly wielkiej posiadłości, sprzedanej przed kilku dniami bogatemu bardzo panu, który już tu zamieszkał z córką i siostrzeńcem.
Jeden z nich wskazał jej dom na rogu Longchamps i ulicy Bois-de-Bologne, do którego w tych dniach się wprowadzono, ale nazwiska nowego właściciela żaden nie umiał powiedzieć.
Paula podziękowawszy, udała się na miejsce wskazane.
Kiedy się zbliżała do furtki, wychodziła właśnie tędy pokojówka Edmy.
— Panienko — zapytała ją Paula — czy ten dom nie należy do Pana Delariviére?
— Tak jest, proszę pani.
— Panienka może należy do służby tutejszej?
— Tak proszę pani, jestem pokojówką panienki.
— Czy pan Delariviére jest w domu?
Paula pewną była, że go niema, ale chciała się dowiedzieć, czy bankier, opuszczając Paryż, polecił służbie trzymanie w tajemnicy wyjazdu.
— Nie, proszę pani — odrzekła pokojówka — pan zeszłego tygodnia wyjechał do Ameryki. Powróci dopiero w przyszłym miesiącu...