— Idź pan zaraz, nie trać ani chwili czasu. Później dokończy pan odwiedzin, przerwanych okolicznościami tak niespodziewanemi.
Doktor Schultz oddalił się.
Rittner odzyskał zwykłą pewność siebie, ale atmosfera domu w Auteuil stawała się nie do zniesienia. Gdyby nie obawa zdradzenia się, byłby uciekł natychmiast.
Weszli do sali jadalnej. Grzegorz zmienił się do niepoznania. Gdy nadzieja wróciła mu do duszy, czarne chmury oblegające go od dni kilku, zeszły z czoła, uśmiech powrócił na usta. Rozmowa przy stole toczyła się naturalnie o Joannie i Edmie. Rittner opowiedział w jaki sposób bankierówna dostała się do zakładu, aby była razem z matką. Opowiedział także o usiłowanej ucieczce, o której czytelnicy nasi już wiedzą.
Około trzeciej kazał sprowadzić powóz i zapakować swoje bagaże, z wyjątkiem skórzanego woreczka, z którym się nie rozłączał.
Pożegnał się z Paulą i Grzegorzem, uścisnął rękę Schultza, wsiadł i odjechał z ogromnym majątkiem i nadzieją zaokrąglenia go jeszcze w przyszłości.
Panna Baltus i Grzegorz zaraz potem powrócili do Edmy.
Pani Delariviére, jak już powiedzieliśmy, została pomieszczoną w apartamencie obok córki.
Edma była niezmiernie uszczęśliwioną, tem bardziej, że Grzegorz pozwolił, aby matka przepędzała u niej codziennie parę godzin. Oz
Nadszedł czas, że Paula, aby przed nocą dostać się do Melun, musiała podążać na stację kolei.
— Nie żegnam cię, kochana pieszczotko — rzekła, ściskając Edmę — bo przyjadę tutaj jutro.
— A więc do jutra — szepnęła młoda dziewczyna — kochaj mnie, jak ja cię kocham.
Zamiast odpowiedzi, Paula uściskała znowu chorą.
Na stacji w Melun zastała czekający na nią powóz.
— Przed paru godzinami przyniesiono depeszę do pani — powiedział lokaj, podając kopertę.
Strona:PL X de Montépin Lekarz obłąkanych.djvu/445
Ta strona została skorygowana.