Strona:PL X de Montépin Lekarz obłąkanych.djvu/446

Ta strona została skorygowana.

Depesza, datowana z Nowego Jorku, pochodziła od Fabrycjusza. Donosił w niej o bliskim przyjeździe swoim.
— Tyle naraz szczęścia! — pomyślała Paula — Pan Bóg nie opuścił mnie zatem zupełnie!
Poszła się pomodlić do pokoju brata a potem położyła się spać, i zaraz prawie zasnęła. We śnie ukazał się jej Fabrycjusz, klęczący przed nią i całujący jej ręce, to znów Matylda Jancelyn, wymawiająca w swojej warjacji nazwisko zamordowanego brata.
Tegoż samego dnia inna depesza od Fabrycjusza nadeszła do Neuilly Saint James pod adresem Laurenta, donosząca także o bliskim przyjeździe.
Intendent zacierał ręce z radości.
— Dom się ożywi i wszystkim nam raźniej będzie — wykrzyknął i kazał zaraz czyścić, sprzątać, porządkować, jak gdyby państwo mieli zaraz wieczorem albo nazajutrz rano przybyć.
Klaudjusz Marteau wybierał się do pani Tallandier z zapytaniem, czy odda mu do nauki swojego Piotrusia.
Eksmarynarz postanowił trzymać się u Fabrycjusza Leclére, dopóki nowy jaki dowód, ostatecznie przekonywujący nie zmusi go do działania.
— Nieraz — mówił sobie — było już tak, że niewinnego zupełnie człowieka posądzano niesłusznie. Może pan Fabrycjusz zgubił swój rewolwer, może go ukradziono, może ja źle zrozumiałem znaczenie biletu, w którym jest wzmianka o czeku Fryderyka Baltusa i o tem P. i R. Trzeba będzie jeszcze trochę poczekać.

ROZDZIAŁ XLI.

Nazajutrz po dniu, w którym Grzegorz objął w posiadanie dom zdrowia, Paula Baltus wcześnie wyjechała z Melun i przybyła do Auteuil. Myślała przepędzić tutaj ze dwa tygodnie i zamieszkała w pokoiku obok Edmy.
Panna Delariviére, widząc ziszczone swoje marzenia — Grzegorz znajdował się przy niej — dogląda matki i wyleczy ją napewno — nabrała odwagi i nadziei, ale osłabienie się nie zmniejszało.