Strona:PL X de Montépin Lekarz obłąkanych.djvu/546

Ta strona została skorygowana.

Po skończonej robocie przyjaciel nasz powrócił zaraz do siebie i pomimo, że upadał ze znużenia, czekał na powrót Lecléra.
Trochę przed północą w oknach tego ostatniego światło się ukazało i po kwadransie zgasło.
Siostrzeniec bankiera powrócił i spać się położyl. Klaudjusz uczynił to samo.
Ze świtem był już na nogach, gotów do obserwacji. Około dziesiątej zobaczył, że zaprzęgają do kabrjoletu.
Fabrycjusz pojechał w towarzystwie grooma.
Klaudjusz poszedł czemprędzej do pokoju Laurenta. Pan intendent chrapał jeszcze jak zabity. Zacny chlebodawca widocznie nie widział się z nim wcale.
Leclére, jak wiemy, odwiózł wczoraj pannę Baltus do Melun, a dzisiaj znowu pojechał po nią.
Przybyli do Auteuil około piątej po południu i przywieźli ze sobą Foxa, wielkiego charta popielatego, który nie przestawał okazywać wstrętu Fabrycjuszowi, pomimo pieszczot ostatniego.
Gdy zostanę mężem twojej pani — myślał sobie nędznik — dam ci malutką gałeczkę i... oswobodzę się od ciebie...
Nieobecność Pauli trwała bardzo krótko, a mimo to Edma, ujrzawszy ją, o mało nie oszalała z radości. Możnaby sądzić, że dwie przyjaciółki nie widziały się od bardzo dawna.
Fox poznał doskonale pannę Delariviére, zaczął ją lizać po rękach i łasić się do niej.
Stan Joanny od wczoraj nie uległ żadnej widocznej zmianie. Napad, którego obawiał się chwilowo doktór, nie przyszedł, dzięki Bogu, z powodu reakcji, spowodowanej szybką jazdą. Za powrotem do domu pani Delariviére zasnęła i wypoczywała po zmęczeniu na spacerze.
Doktór Vernier mógł się pochwalić z rezultatu doświadczenia.
Fabrycjusz wydawał się wielce uradowanym i mógł być nim do pewnego stopnia. Widział zbliżającą się chwilę, w której skończą się wszystkie jego niepokoje, w której żadna obawa nie będzie już miała racji bytu.