Strona:PL X de Montépin Lekarz obłąkanych.djvu/680

Ta strona została skorygowana.
EPILOG.

PLAC ŚWIĘTEGO JANA.

Upłynął blisko miesiąc od wypadków. jakie przedstawiliśmy ostatecznie naszym Czytelnikom.
Joanna Delariviére była na najlepszej drodze do wyzdrowienia fizycznego. Cierpienia, spowodowane trucizną, wlewaną przez Fabrycjusza, zmniejszały się codzień i wkrótce miały zniknąć zupełnie. Wtedy do zupełnego przyjścia do siebie brakowałoby jej tylko rozumu, a Grzegorz Vernier, wspomagany radą sławnego doktora V., czuł się pewnym, że go jej przywróci. Edma ciągle była słaba, niby młody kwiatek, któremu podcięto łodygę.
Od aresztowania nędznika, Grzegorz zajął się majątkiem pana Delariviére. Zaprowadzony przez Klaudjusza do willi Neuilly, znalazł tam większą część tej fortuny w szufladach biurka Fabrycjusza.
Wiemy już oddawna, że bankier Jakób Lefébre był depozytarjuszem reszty. Młody lekarz porozumiał się z notarjuszem z ulicy Louis-le-Frand, którego adres przeczytał w hotelu pod „Wielkim Jeleniem“ pewnego dnia, kiedy pisał receptę dla Joanny.
Notarjusz ten, uprzedzony przez Grzegorza, przedsięwziął natychmiast wszystko potrzebne do uregulowania interesów i legalnego otwarcia testamentu, jaki mu przesłał pan Delariviére. Treść tego dokumentu znamy już od dawna.
Śledztwo, dotyczące usiłowanego otrucia na osobie Joanny, ukończyło się w Paryżu w bardzo krótkim czasie, ale ponieważ pierwsza zbrodnia Fabrycjusza, morderstwo