Strona:PL X de Montépin Lekarz obłąkanych.djvu/692

Ta strona została skorygowana.

sposobu w Courbevoie, jaki udał mu się w hotelu stacyjnym w Mantes. Oberżysta zobowiązał się go pilnować, ale dosyć niedbale spełniał ten obowiązek, przekonany, że rana więźnia nie pozwoli mu ruszyć się prędko.
Bardzo się jednakże mylił.
Kiedy Klaudjusz udawał się do Auteuil, aby przyjąć udział w pochwyceniu zbrodniarza na gorącym uczynku z trucizną w ręku, Laurent nie bez wielkiej trudności i dotkliwego bólu zdołał sobie sporządzić rodzaj drabinki z kołdry i prześcieradła i umknął przez okno. Oswobodziwszy się w ten sposób, poszedł poprostu do willi Neuille, od której miał klucze i gdzie spodziewał się zastać Fabrycjusza. Wszedł z największą ostrożnością, aby nie przebudzić nikogo i wsunął się aż do pokoju Fabrycjusza. Pokój był próżny. Łóżko nie było wcale rozebrane. Laurent zadrżał od stóp do głów.
Przytrafiło się jakieś nieszczęście mojemu panu — rzekł — jestem najpewniejszy! Oszczercy mieli czas działać przeciwko niemu, za późno przybyłem, by ostrzedz... zgubiony już może... Trzeba będzie pomyśleć o własnej skórze.
Kamerdyner zaczął próbować swoich kluczy na sprzętach Fabrycjusza. Jednym z nich otworzył szufladkę biurka i znalazł w niej pugilares; wypchany biletami bankowemi. Wsunął je do kieszeni, mówiąc sobie z przekonaniem:
— Kto wie, czy te kilka tysięcy franków nie przydadzą się któregokolwiek dnia biednemu panu!... Nie dla mnie je zabieram, lecz dla niego.
Następnie poszedł na górę do swojego pokoju, wyjął z szuflady mały płócienny woreczek, zawierający jego oszczędności, zapakował trochę bielizny i konieczne ubranie i wyszedł po cichu tak jak wszedł, z sercem boleśnie ściśnionem obawą, że może już nie powróci do tego ukochanego domu, gdzie mu było tak dobrze. Wydostawszy się z willi, powlókł się z zawiniątkiem pod pachą aż do rogatki Etoile, Tutaj — chociaż już była pierwsza po północy — napotkał jakiś powóz opóźniony. Stangret, zażądawszy dość okrągłej sumki zgóry, zgodził się jechać do Vincennes.