Strona:PL X de Montépin Lekarz obłąkanych.djvu/745

Ta strona została skorygowana.

go za złodzieja, przybrałem postawą obronną i krzyknąłem: ustąp!... Ale się omyliłem. Był to biedak jakiś, który mnie prosił o jałmużnę, nie dla siebie, jak mówił, ale dla swojej «żony i dziecka... Kaleka na jedną rękę i nie mogący nic zarobić na utrzymanie rodziny, zrozpaczony zapragnął umrzeć i szedł się utopić... Przyszła mi pewna myśl do głowy... Pomyślałem sobie, że dając temu biedakowi pugilares i piętnaście tysięcy franków, miałem na sto dziewięćdziesiąt dziewięć szans odwrócenia podejrzeń od siebie... Przy pierwszej zaraz zmianie jednego z biletów bankowych, najniezawodniej go przytrzymają.. Oskarżą go o zbrodnię; popełnioną w Melun, a on usprawiedliwić się nie potrafi, bo nikt na świecie nie uwierzy w nieprawdopodobną historję, jaką będzie opowiadał... Jałmużna nie wyratuje cię z biedy — powiedziałem do tego człowieka — ja ci daję fortunę... Błogosław przypadkowi, który cię postawił na mojej drodze... Włożyłem mu do ręki pugilares, z którego wyjąłem czek i oddaliłem się pospiesznie... Przewidywania moje sprawdziły się, człowiek z lasku Seineport został zaraz przytrzymany.. Teraz już wiecie panowie wszystko i skończcie raz wszystko!...
Fabrycjusz umilkł.
Dreszcz zgrozy i przerażenia przebiegł po zebranych na sali; sam przewodniczący jakby skamieniał.
Była godzina szósta.
Dalszy ciąg sprawy odłożono do dnia następnego, żandarmi odprowadzili oskarżonego do więzienia.
Kwestje, odnoszące się do dwóch pierwszych zbrodni, były już wyjaśnione, nie było potrzeby do nich powracać. Nazajutrz badanie tyczyło się zniszczenia testamentu, usiłowanie otrucia w Auteuil i usiłowanego morderstwa w willi Baltus.
Fabrycjusz odpowiadał lakonicznie na wszelkie pytania, nie próbując się nawet usprawiedliwiać.
Wejście Pauli Baltus przyjęte było szmerem admiracji ogólnej. O mało nie przyklaśnięto młodej dziewczynie, gdy opowiedziała o przysiędze swej pomszczenia brata, o tem