Mały Piotruś uczy się pilnie i zabiera w kolegium wszystkie nagrody.
Skoro ukończy klasyczne studja swoje, wstąpi do szkoły marynarskiej, bo Klaudjusz zaszczepił w nim wielkie zamiłowanie do tego zawodu.
Klaudjusz Marteau pędzi w willi prawdziwie przyjemne życie.
Należy prawie do rodziny. Robi co mu się podoba, a przeważnie łowi ryby od rana do wieczora Jedno go tylko niepokoi — że tyje...
Panna Paula Baltus, jeżeli można wierzyć pogłoskom innym, ma wkrótce zaślubić jedynego syna bankiera Jakóba Lefébre.
To nie ulega wątpliwości, że młody Lefébre szalenie jest w niej zakochany i... że ona nie odpłaca mu się niewzajemnością.
Jakób Lefébre — ów swat zawzięty — rozpływa się w miłości.
Pani Tallandier nie może zapomnieć i nigdy nie zapomni o biednym męczenniku, zrehabilitowanym od dawna ale przynajmniej byt ma zupełnie zapewniony.
. | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . |
Laurent, exintendent, skazany przez policję poprawczą na piętnaście dni więzienia za udział w ucieczce Fabrycjusza Leclére’a, postanowił zostać uczciwym człowiekiem po wyjściu z pod klucza.
Przekonany o podłości swojego dawnego pana, zgłosił się do pana Delariviére, aby mu oddać dosyć okrągłą sumkę, jaką miał w posiadaniu.
Były bankier, bardzo wzruszony jego prawością, oświadczył mu:
— Jesteś dzielnym chłopakiem, zasługujesz na lepszego pana, zachowaj więc sobie te pieniądze, jako zapomogę odemnie.