Złotem kupuje się wszystko!
Trzeba było kupić Filipa de Nayle, jak Roberta Verniere.
W Berlinie oczekiwano już oddawna żądanych dokumentów w przedmiocie uruchomienia armii francuzkiej na granicy wschodniej.
Z niemniejszą niecierpliwością oczekiwano modelu nowych armat.
Nic nie nadchodziło.
Agenci tajni Niemiec, jakkolwiek płatni sowicie, pogrążali się w kompromitującej bezczynności.
O’Brien, magnetyzer, używał życia, nie biorąc do serca interesów tych, którzy czynili mu byt łatwym i bardzo dostatnim.
Wszystko to wyrzucano z goryczą baronowi Schwartz.
Wreszcie w ostatniej depeszy cyfrowanej oświadczono mu katуgorycznie:
„Niemcy są oszukiwane, płacąc drogo ludziom, którzy im nie służą, albo służą źle. Zmień pan swoich podwładnych. Stań się znów człowiekiem pomysłowym i energicznym, jakim byłeś dawniej, w przeciwnym razie będziesz w niedługim czasie pozbawiony swego stanowiska. Już wskazywany jest pański następca.“
Po otrzymaniu tej depeszy urzędnik do szczególnych poruczeń przestraszył się wielce i zasmucił.
Stanowisko, jakie zajmował w Paryżu, było bardzo przyjemne i jednocześnie bardzo korzystne, pozwalało mu prowadzić życie na szeroką skalę, czego nie mógłby przy bardzo małem majątku osobistym.
Strona:PL X de Montépin Marta (1898).djvu/10
Ta strona została przepisana.