Strona:PL X de Montépin Marta (1898).djvu/128

Ta strona została skorygowana.

siebie... ja też chcę panu dać pewien papier, który wart swej ceny!..
O’Brien, mówiąc te ostatnie wyrazy, otworzył komodę, zamkniętą na potrójny zamek i wyjął z głębi szuflady kopertę, ukrytą pod książkami.
Ta koperta, bardzo duża i z papieru welinowego grubego jak pergamin, otwarta była ostrym instrumentem W górnej części.
Na szerokiej pieczęci z laku czerwonego orzeł pruski.
Napis opiewał po niemiecku te wyrazy, które tłomaczymy:
Do Jego Ekscelencyi ambasadora niemieckiego w Paryżu.
O’Brien ciągnął dalej:
— Zapewne poznałeś pan różne klucze do odcyfrofania korespondencyj, które przejęliśmy zręcznie w Berlinie, w biurze wywiadowczem głównego sztabu?
— Tak, kilka.
— List, zawarty w tej kopercie, jest cyfrowany — łatwo go pan zrozumiesz.
— Ale klucz do czytania?
— Słownik francuski.
— A! tak rzekł Robert to co tam nazywają kluczem małego Larousa 1874.
— Tak.
— Czy się nim wciąż posługują?
— Pomimo długiej pracy i cierpliwości, jest to jeden z najprostszych i najlepszych sposobów. List ten jest wielkiej doniosłości i daje panu przewagę nad ambasadorem Ja zachowałem dla siebie jeszcze drugi list niemniej-