Strona:PL X de Montépin Marta (1898).djvu/157

Ta strona została skorygowana.

— A to już takie moje szczęście! — jęknął Vide-Gousset, wychylając duszkiem wielką szklankę wina.
— A pamiętasz o naszych warunkach?
— Jeszczeby! Za kogo mnie masz... Co rzekło się, to się rzekło. Ale winieneś mi wielką bibę, jak powiedziałeś...
— I czy to naprawdę? — spytała pani Aubin — czy to tylko żarty?
— Najzupełniejsza prawda! słowo honoru!
— Zkądże się dowiedziałeś o tem, tak prędko?
— To cała historja. Wysiadłem z pociągu, przybyłego z Pont-d’Aim i spokojnie czekałem na omnibus z Bastylii do Saint-Ouen, gdy słyszę, jak krzyczy jakiś roznosiciel na zabój: Tabelka dokładna wygranych na loteryi Schronienia sierot, wiele wygranych, numer 5039 wygrał wielki los 50,000 tysięcy franków. Dziesięć centymów. Gdym usłyszał roznosiciela, jakby błyskawica oświetliła mój umysł.
Kroćset tysięcy!.. powiedziałem sobie, ale to numer zupełnie podobny do mego, do tego biletu, który mi odstąpił ten wiecznie spragniony Vide-Gousset. Biegnę do roznosiciela, płacę mu, wyrywam tabelkę i patrzę, 5039! To mi coraz bardziej przypomina podobieństwo mego numeru, ale może się mylę...
Chwytam więc dorożkę... każę się wieźć, co koń wyskoczy do Saint-Ouen. Przyjeżdżam, wbiegam do mieszkania... otwieram szkatułkę... wyciągam bilet!.. Jakże mi serce biło... Przecieram sobie oczy... tak... tak... To mój numer 5039. Tak, główna wygrana!. Sądzicie państwo, że się już uspokoiłem? Gdzietam! jadę do urzędu loteryi.