— I powiadasz pan, że Gabryel Savanne chciał naprawić złe, wyrządzone opuszczeniem?
— Tak, panie.
— W jaki sposób?
— Tego nie wiem, przypuszczam jednak, że chciał dla swej córki przeznaczyć jaki kapitał...
— Ale to tylko pan przypuszczasz?
— Pan Savanne nie wdawał się ze mną w te szczegóły, które mnie nie obchodziły...
— I pan przychodzisz tu po...
— Ażeby oznajmić panu, że odnalazłem ślady Germany Sollier i jej córki...
Tym razem Robert nie mógł się powstrzymać od drżenia.
— Odnalazłeś pan ślady Germany Sollier i jej córki! — zawołał bratobójca.
— Tak, panie — odpowiedział Nestor Wiewiórka.
— Gzież to?
— Tutaj, w Saint-Ouen... Szczególnym zbiegiem okoliczności obie osoby, których poszukiwanie zalecił mi pański przyjaciel, mieszkały tuż przy panu... Z poszukiwań zarządzonych okazuje się, że Germana Sollier umarła 26 grudnia 1895 roku i że jej córka Marta wziętą została przez swą babkę, odźwierną w pańskiej fabryce.
— Jesteś pan tego pewny?