— Raport mego wyniku jest dokładny, a dołączony jest do niego akt zejścia Germany Sollier, wyjęty w merostwie Saint-Ouen.
— I odkąd jesteś pan w posiadaniu tych wiadomości?
— Od 31-go grudnia.
— Dlaczego więc dopiero dzisiaj przychodzisz pan do mnie z temi wiadomościami?
— Zamierzałem przyjść z niemi do pana dnia 2-go stycznia... nie mogłem przewidzieć, że 1-go stycznia zrana, wychodząc od siebie, rażony zostanę apopleksyą, której tak smutne skutki odczuwam na sobie... Dodaję panu, że jestem zupełnie zrujnowany... Przez trzy miesiące mej choroby straciłem zupełnie klientelę... Nie mogąc już pracować i będąc bez środków, musiałem zamknąć biuro... wtedy odnalazłem w moich papierach raport, dotyczący Germany Sollier, przypomniałem sobie o rozkazach, wydanych przez pana Gabryela Savanne i przyszedłem pana uprzedzić.
— Trochę późno!
— To prawda, ale przyzna pan, że to opóźnienie jest nieszczęśliwe... Przytem, bądź cobądź dotarłem do rezultatu, tak żywo upragnionego przez kapitana, co uczyni go bardzo uszczęśliwionym.
— Uszczęśliwionym! — powtórzył Robert — byłby — nim zapewne, gdyby jeszcze żył...
Były inspektor policyjny podskoczył.
— Co mówi? pan — wyjąkał.
— Powiadam, że kapitan Savanne umarł przed kilku tygodniami.
Strona:PL X de Montépin Marta (1898).djvu/178
Ta strona została skorygowana.