Tak samo, a może bardziej jeszcze niż Daniel, pragnął śpiesznie dowiedzieć się, co zawierają papiery, pochodzące od ojca.
O godzinie dziesiątej i pół, sędzia udał się na ulicę Królewską, gdzie natychmiast się zobaczył z oficerem, któremu powierzono wręczenie papierów kapitana.
Był to pakiet, opieczętowany pięcioma pieczęciami i zaadresowany do Daniela.
— Teraz, panie — zapytał, po pokwitowaniu — czy mogę poznać przyczyny katastrofy, która nas tak okrutnie ugodziła?
— Otrzymaliśmy raport szczegółowy — odpowiedział oficer. — Czy chcesz pan, abym mu go powtórzył?
— Proszę.
— Jest to poprostu protokół lekarza okrętu, dowodzonego przez pańskiego brata, a poświadczony przez zastępcę kapitana... Do protokółu dołączony został akt zejścia, który panu oddam.
Opuszczając Tulon w miesiącu styczniu, kapitan Savanne, obarczony sekretnem posłannictwem, otrzymał z prefektury marynarki pakiet zapieczętowany, z którym miał się zapoznać dopiero w tydzień po odjeździe. Kiedy otworzył ten pakiet, cierpiał już chorobę, na którą umarł po kilku tygodniach.
— Cóż to była za choroba, bo kiedym widział się z moim bratem po raz ostatni, nic nie zapowiadało w nim tak bliskiej katastrofy — zapytał Daniel.
— Była to z początku gorączka, a następnie tyfus... Kapitan Savanne zmuszony był zdać dowództwo okrętu na swego pomocnika. Położył się do łóżka... Przez chwilę
Strona:PL X de Montépin Marta (1898).djvu/182
Ta strona została skorygowana.