Strona:PL X de Montépin Marta (1898).djvu/185

Ta strona została przepisana.

„Przeczucia nie omyliły mnie, umrę z najgłębszym żalem, że nie umieram jak żołnierz od kuli nieprzyjacielskiej, wśród bitwy!
„Tyś wychował mego syna, jak gdyby był twoim, drogi Danielu, a kochasz go, jak ja go kochałem. Ta pewność sprawia mi ostatnią radość i dzielę między was obu ostatnią myśl...
„Przebacz mi, mój bracie ukochany, ty, coś nigdy nic nie ukrywał przedemną, przebacz mi, że unoszę do grobu tajemnicę, której nie śmiałem i której nie śmiem jeszcze powierzyć. Tak mi ciężko w oczach twoich obniżać siebie... stracić twój szacunek, który mi był tak drogim...
„Jeżeli później dowiesz się o tej tajemnicy nieznanej, wszak nie będziesz bez litości... Okażesz mi swą pobłażliwość, rozgrzeszysz mnie, jak mnie rozgrzeszyli inni... to ostatnia prośba, którą ci zasyła umierający brat...
„W papierach, dołączonych do listu, znajdziesz mój krzyż legji honorowej. Zachowaj go dla mego syna. Oddasz mu go w dzień, gdy w nagrodę, zasłużoną za swe prace, otrzyma prawo noszenia jej.
„Pozostawiam Henrykowi piękny majątek, przeszło milion, złożony u mego notaryusza, zarazem i przyjaciela, którego znasz.
„Wiem, że Henryk kocha Alinę Verniere i mam nadzieję że i ona kocha go również. Błogosławię ich miłość. Szczęśliwy będę, jeżeli z po za grobu będę ich widział połączonych.
„W papierach, które ci przesyłam, znajdziesz list, do mego najlepszego przyjaciela, Ryszarda Verniere, który, czego jestem pewny, pragnie tego związku.