Strona:PL X de Montépin Marta (1898).djvu/193

Ta strona została przepisana.

I Alina podała mu list otwarty.
Henryk go pochwycił.
— O! możesz go przeczytać głośno 191 dodała panna Verniere.
Z gardłem ściśniętem, głosem zaledwie wyraźnym, syn Gabryela odczytał następujące wyrazy:

„Dobry mój, stary przyjacielu, Ryszardzie!

Gdyśmy się rozstawali, nie chciałeś dać wiary przeczuciom moim. Widzisz dzisiaj, że się sprawdzają. Ta myśl, która mnie trapiła, myśl o bliskiej śmierci, była ostrzeżeniem od Boga, przed którym stanąć mam i który, jak mam nadzieję, przyjmie mnie w Swem miłosierdziu.
„Stary przyjacielu mój, już się nie zobaczymy, kiedy będziesz czytał ten list, ja już przestanę żyć. Tyś był jedynym powiernikiem moich zgryzot... ty tylko wiesz, co ja wycierpiałem.
„Żałuję wreszcie, zachowam na zawsze wspomnienia tego wieczora godzinnego, który spędziłem przy tobie, wieczora bardzo posępnego, bardzo bolesnego, a jednak rozświetlonego prawie radosnem światłem — posępnego i bolesnego wspomnieniami złego, jakie uczyniłem, a rozświetlonego myślą, że to złe mogłem, dzięki tobie, naprawić nieco.
„W owej epoce, jak chyba nie zapomniałeś, ze zgrozą odtrącałem myśl, aby syn mój nie poznał tajemnicy mej słabości, mej winy. Przed śmiercią wyznaję przed nim, że w mojem życiu jest czarny punkt i że pragnąłbym od niego przebaczenia.
„Jeżeli zechce poznać ten punkt czarny, zapyta cię... Zwalniam cię z danej przysięgi... Powiedz mu