i myślał o związku logicznym między tymi dwoma wypadkami.
Kasyer Prieur przybył pierwszy.
Wprowadzono go natychmiast.
— Ja mam pana zapytać o bardzo wiele rzeczy, panie Prieur — rzekł sędzia śledczy. — Być może jednak, że pańskie odpowiedzi będą mi użyteczne.
— Bardzo rad będę, jeżeli panu co objaśnię — odpowiedział kasyer.
— Wszak pan zakończył rachunki fabryczne swego pryncypała 30-go grudnia wieczorem?
— Tak, panie.
— O której godzinie?
— Między godziną szóstą a siódmą.
— Wszak tego wieczora znajdowała się w kasie Ryszarda Verniere suma około pięćset pięćdziesiąt dwa tysiące franków?
— Pięćset pięćdziesiąt dwa tysiące dwieście dwadzieścia siedm franków piętnaście centymów — poprawił kasyer.
— Czy po ukończeniu rachunków, opuściłeś pan fabrykę? podchwycił urzędnik.
— Tak, panie.
— Niezwłocznie?
— Około kwadrans na ósmą.
— Czy się pan nie dowiedział, że po pańskiem odejściu przyszedł ktoś i złożył u pana Verniere sumę po ważną?
Prieur potrząsnął głową.
Strona:PL X de Montépin Marta (1898).djvu/238
Ta strona została przepisana.