Do tego przedsionka otwierały się obszerne pokoje parterowe, salon, jadalnia, sala bilardowa, biblioteka i palarnia.
Na pierwszem piętrze dwa apartamenty oddzielne, Daniela Savanne i Matyldy. Alina, jak w Paryżu, zajmowała pokój, łączący się z pokojem Matyldy.
Gabinet pracy sędziego śledczego oddzielony był od jego sypialni małym salonikiem.
Drugie piętro było powtórzeniem pierwszego.
Henryk miał tam swój pokój.
Na trzeciem piętrze, dokąd prowadziły osobne schody, mieściła się służba.
Ogród — jakeśmy powiedzieli — ciągnął się aż do Marny, kończąc się placykiem, przytykającym do parkanu i ocienionym podwójnym rzędem wspaniałych kasztanów.
Na lewo od tego placyku wznosił się kiosk wiejski z pokryciem słomianem, na prawo zaś maleńki domek z dwoma pokojami na parterze i z dwoma również na pierwszem piętrze.
Okna ich otwierały się na Marnę, pośród wielkich drzew.
Młode dziewczęta, Matylda i Alina, gdy przybyły do tej willi, gdzie od lat dziecięcych przepędzały tak miłe chwile, uczuły niezmierną ulgę wydało im się, jakby co najmniej ciężar spadł im z piersi.
Pani Verniere bardzo się spodobała ta siedziba.