— Ach, mój Boże! Widzisz, jakie to proste... Zgadzam się na wszelkie twoje z O’Brienem kombinacye — przypuszczam, że się powiodą, lecz ta, którą ci proponuję, uwieńczy dzieło, zapewniając nam bezkarność ostateczną... Niechaj twój pasiarb zostanie mężem panny Verniere. Gdy to małżeństwo zostanie zawarte — małżeństwo, na które pan Savanne, jako opiekun przydany, da swe przyzwolenie — nie lękam się już wcale, gdyby nawet otrzymał oskarżenie, poparte dowodami, przeciw nam, bo czyżby się nie cofnął przed skandalem przygniatającym, którego pierwszą ofiarą byłaby jego droga wychowanica. Chętnie zamknie on wtedy oczy i uszy i cały interes w łeb weźmie. Teraz rozumiesz?
Tak, Robert rozumiał.
Bezwątpienia rozumowanie Klaudyusza było niecne, ale zarazem odznaczało się bezwzględną logiką.
Sędzia śledczy niezawodnie odwagi nie miałby ugodzić Alinę w serce, wyjawiając jej nazwisko mordercy jej ojca i posyłając pod gilotynę bratobójcę.
— Masz słuszność — wyrzekł Robert po chwili milczenia.
— Tego pewny byłem zgóry — podchwycił Klaudyusz Grivot. — Ażeby przyznać mi racyę, dość mnie było zrozumieć... Więc zgadzasz się na mój plan?
— Tak.
— Zatem jużeśmy w zasadzie postanowili małżeństwo; czy jednak nie będzie przeszkód do pokonania?
— Jakich? Jeżeli Daniel Savanne jest opiekunem przydanym Aliny, ja jestem jej opiekunem głównym... Radzie familijnej wiadomo, ile dowodów przywiązania
Strona:PL X de Montépin Marta (1898).djvu/281
Ta strona została skorygowana.