Strona:PL X de Montépin Marta (1898).djvu/309

Ta strona została przepisana.

— Tak... tak... Ja siebie znam... nie będę miał nigdy tyle cierpliwości.
— Ja ci dopomogę... Jeżeli pozwolisz, osiędę tu przy tobie i strona po stronie przejrzę te wszystkie rejestry, gdzie spoczywa niezawodnie prawda.
— To znowu co innego. Tobie do przejrzenia oddam wszystko. A kiedy przybędziesz?
— Skoro tylko dostanę pozwolenie od mej władzy — odparł Berthoud.


XLII.

Za staraniem Henryka Savanne zebrało się konsylium specyalistów-okulistów i w willi Saint-Maur u sędziego śledczego znakomici ci lekarze, przy udziale doktora Sermet, chirurga, mającego dać im wskazówki o leczeniu Weroniki Sollier, zbadali stan biednej ociemniałej.
Specyaliści przyszli do przekonania, że operacya, celem przywrócenia wzroku, udać się powinna, i chociaż ciężka, nie zagraża życiu nieszczęśliwej.
Pomimo to ociemniała nie chciała się poddać operacyi żadną miarą, z obawy, podtrzymywanej dawnemi twierdzeniami lekarskiemi, iż może operacyi nie przeżyć, skutkiem czego śmierć jej osierociłaby tak drogą jej wnuczkę Martę.
Żadne perswazye, żadne namowy, nie odniosły rezultatów.